Rozpłótnianie i usuwania lakieru ze skrzydła zajęło około 15 roboczogodzin, zużyliśmy 4,8kg „Scansolu” i 2 litry rozpuszczalnika. Wierzchni lakier zdrapywaliśmy szpachelkami (po uprzednim nałożeniu preparatu), podkład poddał się pod acetonem. Płótno odeszło bez większych problemów. Już w przyszłym tygodniu powtórka z rozrywki.
Wielkie dzięki dla Gniewka Micińskiego za dzisiejszą pomoc!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz